Kiedy mówię „bądź grzeczny, bo Mikołaj nie przyniesie ci prezentu”, myślę „daj mi chwilę spokoju”.
Grudzień to nie tylko oczekiwanie na święta Bożego Narodzenia, prezenty, pyszności i ubieranie choinki. Równolegle to czas „zamykania” roku w pracy, wzmożonego ruchu w wielu branżach, gonitwy terminów i wielkiego stresu. Rodzice potrzebują chwili wytchnienia. Warto pamiętać też o tym, czego potrzebują w tym czasie dzieci.
Czego chcą rodzice, a czego chcą dzieci?
Nie każdemu grudzień kojarzy się tylko z prezentami, ozdabianiem mieszkań, ubieraniem choinki, pieczeniem pierniczków, przygotowywaniu pysznych potraw i wypieków. Okres przedświąteczny to dla dorosłych często intensywny czas w pracy. Zamykanie roku, terminy, duży ruch w interesie… po prostu ogrom pracy. A! I jeszcze dom trzeba posprzątać! Dla dzieci natomiast to pisanie listów do Świętego Mikołaja, czas oczekiwania na coś „magicznego”. W tajemniczy sposób prezenty znajdą się pod choinką, a pies może przemówić ludzkim głosem. Do tego te wszystkie pyszności na stole, które mogą zjeść zazwyczaj raz w roku! Ekscytacja i kumulacja emocji, jest murowana! Chyba się ze mną zgodzicie? Te uczucia potęgowane przez lecące wszędzie kolędy, świąteczne ozdoby w mieście i w domu muszą się w jakiś sposób z dziecka „wylewać”. Możemy zaobserwować, że nasze małe dziecko jest bardziej pobudzone niż jeszcze miesiąc temu. W nas pojawić mogą się nieco inne uczucia niż u dzieci… Jak wspomniałam, okres przedświąteczny to dla wielu bardzo intensywne kilka tygodni. Z dzieckiem, które oczekuje pomocy w napisaniu listu do św. Mikołaja, wyprawy do centrum handlowego, pieczenia pierników, wspólnego spaceru po ozdobionym mieście, może być trudno nie wyjść z równowagi, kiedy akurat musimy zdążyć z terminem w pracy. Czym się wtedy ratujemy? Niekiedy tekstami typu: „jak nie będziesz grzeczny, to Mikołaj do ciebie nie przyjdzie”, „jak nie posprzątasz, to Mikołaj przyniesie ci rózgę” albo: „prezent już czeka, ale chyba ktoś inny go dostanie, bo ty jesteś niegrzeczny/niegrzeczna”.
W trafny sposób opisuje znaczenie tych tekstów dr Agnieszka Kozak w wywiadzie z Magdaleną Prokop-Duchnowską pt. „„Bądź grzeczny, bo Mikołaj nie przyniesie ci prezentu”. O grudniowej tresurze i cenie, jaką płacą za nią nasze dzieci”:
„… Jak kilkulatek może to „ostrzeżenie” odbierać?
Może czuć, że każdy jego krok jest obserwowany i oceniany. Że ktoś nieustannie na niego patrzy i weryfikuje to, czy jest grzeczny, czyli czy spełnia narzucone oczekiwania. Takiemu dziecku zabrania się być tym, kim jest, żądając, żeby był taki, jakim chcieliby widzieć go dorośli. Takiego przedszkolaka łatwiej jest potem okiełznać. Jak uda mu się sprostać definicji grzeczności to zasłuży na prezent, a jak nie – dostanie co najwyżej rózgę. Niestety, najczęściej z lęku przed karą albo brakiem prezentu dziecko próbuje tę ekspresję zatrzymać. Nazywamy to wychowaniem, zauważ jednak, że ma w sobie coś z tresury: „jak będziesz dobrze się zachowywał, to Mikołaj przyniesie ci telefon pod choinkę”.
Grzeczny, czyli jaki?
Podstawowe pytanie zadawane dzieciom przez św. Mikołaja dotyczy tego, czy były grzeczne. Co to właściwie znaczy „być grzecznym”?
Marzy mi się, żebyśmy słowo grzeczny raz na zawsze wykreślili ze swojego słownika. Ono jest tak ogólne, że można w nie zapakować wszystko. Dla nas grzeczne dziecko to takie, które spełnia oczekiwania innych. Problem w tym, że te oczekiwania różnią się od siebie w zależności od otoczenia. W miejscu, gdzie niepożądany jest hałas grzecznie będzie być cicho. Dorośli nazywają dziecko lub jego zachowanie niegrzecznym, gdy naturalna ekspresja i autentyczność tego małego człowieka mogą sprawiać komuś kłopot. Chcąc wymusić na dzieciach posłuszeństwo, sięgamy po zastraszanie. Wielu rodziców jest zbulwersowanych, gdy mówię im, że to przemoc. Twierdzą, że przecież wszyscy byliśmy tak wychowywani. Że skoro nas straszono i szantażowano, to my też możemy robić to naszym dzieciom.
Obserwujesz w swoim gabinecie jakieś skutki takiego wychowania?
Prowadzę szkolenia dla dorosłych i zdarza się, że ktoś pyta o to, czy może wyjść do toalety albo wejść z kawą na zajęcia. Ludzie kochani! Co mi szkodzi, że ktoś skorzysta z łazienki w trakcie zajęć czy wypije na sali kawę? A jednak wciąż są osoby, którym wydaje się, że mogłoby to być… niegrzeczne. Wszyscy jesteśmy zakładnikami przekonań pt. „trzeba być grzecznym i spełniać oczekiwania otoczenia”. Odczuwamy nieustanny lęk przed oceną, krytyką, krzywym spojrzeniem. Niestety częstą karą za grzeczność jest depresja, u której podstaw leży właśnie brak kontaktu z emocjami i potrzebami, czyli tak naprawdę – brak kontaktu z życiem. Wiesz, że mówi się, że sen to młodszy brat śmierci? Przychodzą do mnie nastolatki, które wyznają, że chcą zasnąć i nigdy się nie obudzić, bo w domu ciągle słyszą, że są niewystarczające – za mało grzeczne, za mało ułożone. Na litość boską! Układa się psy, a nie dzieci!”
„… Grudzień chyba dla nikogo nie jest łatwy. Wszystko dzieje się szybko, panuje nerwowa i napięta atmosfera. I ta przemoc, to straszenie Mikołajem wynika tak prawdę często z bezradności, ale i przemęczenia dorosłych. Co zrobić, by w tym roku było inaczej?
Przede wszystkim – samemu przestać być grzecznym. Dlaczego jesteśmy przemęczeni? Bo spełniamy oczekiwania otoczenia. Uwierzyliśmy w te wszystkie normy społeczne, jak na przykład w to, że przed świętami trzeba umyć okna. Wciąż zapominamy, że w święta przychodzi do nas Jezus, a nie sanepid! Zadajmy sobie pytanie: jaki jest cel tych świąt? Bo raczej nie taki, by się fizycznie „zajechać” Dlaczego tak bardzo się na wszystko spinam? Dlaczego nie potrafię pozwolić wewnętrznemu dziecku na autonomię, wolność, ekspresję? Dlaczego wciąż wydaje mi się, że trzeba sprzątnąć, ugotować, docisnąć? A potem ubieranie choinki, zamiast być przyjemnością, kończy się wyładowaniem nagromadzonego napięcia. I zaczyna się strofowanie: „za gęsto wieszasz bombki”, „krzywo założyłeś gwiazdę” itp. Najpierw trzeba odpuścić coś w sobie, żeby umieć odpuścić wszystkim dookoła. Czy świat się zawali, jeśli w tym roku pierniczki będą niedoskonałe?
Albo że pierniczków nie będzie w ogóle. Bo czasem naszym największym odkryciem jest to, że możemy coś odpuścić, czegoś nie zrobić.
Jesteśmy zakładnikami „bycia grzecznymi”, spełniania oczekiwań, robienia czegoś tylko dlatego, że zawsze tak się robiło. Warto spróbować uczynić święta czasem prawdziwego świętowania: doceniania relacji, bliskości, wartości życia i tego, że w słowie „jestem” jest to, co najważniejsze – spotkanie, które daje życie.’’ (Magdalena Prokop-Duchnowska, 2022).
Konsekwencje takich wypowiedzi w okresie świąt i nie tylko
Komunikaty typu „bądź grzeczny, bo nie dostaniesz prezentu od Mikołaja” mogą dawać poczucie kontroli nad dzieckiem i szybki efekt w postaci „grzecznego” zachowania dziecka. Z drugiej strony to nic innego jak nagradzanie i karanie dziecka. W końcu prezent lub jego brak są swojego rodzaju nagrodą/karą za zachowanie, jeśli tak go nacechujemy. Z tradycji robimy zatem nagrodę bądź karę dla naszych dzieci. Z czym wiąże się rózga, brak prezentu i cała reszta przedświątecznego szantażu:
– motywacja zewnętrzna kosztem motywacji wewnętrznej – dziecko utrwala przekonanie, że warto robić coś tylko wtedy, kiedy dostanie za to namacalną nagrodę. W przyszłości może oczekiwać „zachęty” do wszystkiego, co robi: nauki, pomocy w pracach domowych itd.,
– po otrzymaniu prezentu (nagrody) utrata motywacji – prezent rozpakowany, czyli już nie muszę się starać,
– strach przed działaniem – poczucie ciągłej obserwacji i oceny tego, co robi dziecko. Zwłaszcza dotyczy to komunikatów w stylu „Mikołaj patrzy, czy jesteś grzeczny/a, nawet jeśli tego nie widzisz”,
– poczucie niezasługiwania na nagrodę – w swoim odczuciu dziecko może nie zasługiwać na prezent. Ciągłe przypominanie mu, że ma być „grzeczne”, daje mu poczucie, że tak nie jest. Czyli w dziecku pojawiają się takie myśli: „nie jestem dobry (grzeczny)”,
– niedostępność rodzica – w przypadku „zbywania” dziecka, wtedy, kiedy domaga się ono naszej uwagi. Pójście na „łatwiznę” poprzez straszenie Mikołajem nie zastąpi rozmowy i wyjaśnienie emocji. Dziecko może pomyśleć, że nie jest ważne dla rodzica.
Co zamiast tego?
– podkreślaj radość dawania – opowiedz dziecku, że Święta i Mikołaj są symbolem dzielenia się radością i dobrocią. Możecie wspólnie przygotować drobiazgi dla bliskich lub zaangażować się w akcje charytatywne – to pokaże, że Święta to coś więcej niż dostawanie.
– mów pozytywnie – zamiast „A Mikołaj widzi, jak się zachowujesz”, powiedz „Mikołaj cieszy się, gdy dzieci pomagają sobie nawzajem i są życzliwe”. Podkreślaj pozytywne wartości, które stoją za jego postacią.
– rozmawiaj o emocjach i zachowaniach – jeśli dziecko ma trudniejszy dzień, zamiast odwoływać się do „groźby Mikołaja”, porozmawiaj z nim o tym, co czuje i dlaczego postąpiło w dany sposób. Ucz je zrozumienia swoich emocji, zamiast budować w nim lęk przed „karą”.
– wspólne przygotowanie – zaangażuj dziecko w świąteczne przygotowania: pieczenie pierniczków, dekorowanie choinki, tworzenie ozdób czy pisanie listu do Mikołaja. Dzięki temu poczuje, że Święta to czas bliskości i radości, a nie oceniania, czy było wystarczająco „grzeczne”.
Link do wywiadu z dr Agnieszką Kozak: https://pl.aleteia.org/2022/12/07/badz-grzeczny-bo-mikolaj-nie-przyniesie-ci-prezentu-o-grudniowej-tresurze-i-cenie-jaka-placa-za-nia-nasze-dzieci-wywiad
Bibliografia:
- Bouhnouni, K. (28 listopad 2021). Kiedy mówię „bądź grzeczny, bo Mikołaj nie przyniesie ci prezentu”, myślę „daj mi chwilę spokoju”.
- Prokop-Duchnowska, M. (7 grudnia 2022). „Bądź grzeczny, bo Mikołaj nie przyniesie ci prezentu”. O grudniowej tresurze i cenie, jaką płacą za nią nasze dzieci.
Opracowała:
Aleksandra Kasprzyk